Dachy Płaskie okladka
Reklama
Dach w 5 kolorach Email
30.07.2009.
Dach przykrywa budynek radioterapii tarnowskiego szpitala św. Łukasza. Jest to jedyny dach w Polsce wykonany w pięciu kolorach. Jako materiał hydroizolacyjny wybrano folię Rhenofol CV grubości 1,5 mm, mocowaną do żelbetowej konstrukcji łącznikami.
Image

Zakład Radioterapii przy Szpitalu Wojewódzkim im. św. Łukasza w Tarnowie mieści się w nowym obiekcie, dobudowanym do siedziby szpitala. Jest to dwukondygnacyjny pawilon, częściowo podpiwniczony, o wymiarach 40 na 50 metrów. Jego budowa była realizowana w latach 2005 (projekt) – 2008. Generalnym wykonawcą tego budynku było Gliwickie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego SA z siedzibą w Gliwicach, zaś inwestorem było ministerstwo zdrowia.
Image
Image



Tęcza na dachu
Łączna powierzchnia dachu to około 2800 m2. Grubość żelbetowego stropu na Zakładzie Radioterapii wynosi ponad 1 m (a miejscami sięga nawet 1,5 m) – pod nim znajdują się bunkry z substancjami radioaktywnymi. Wykonawcą pokrycia dachowego była firma Pro-Ma Serwis. Zlecenie zostało uzyskane na drodze przetargu, do którego Pro-Ma zgłosiła się po otrzymaniu informacji o inwestycji od producenta pokrycia, czyli FDT Polska. Warunkiem podstawowym postawionym przez inwestora było możliwie szybkie wykonanie dachu oraz życzenie – dosyć niecodzienne – aby miał on przynajmniej 5 kolorów. FDT Polska była wówczas jedyną firmą, która była w stanie zrealizować żądanie tęczowego dachu i dostarczyć membrany hydroizolacyjne w tak krótkim czasie.
Image
Image




5 kolorów
Pokrycie dachowe zostało wykonane z folii Rhenofol CV grubości 1,5 mm. Dach ma 5 kolorów. Chodziło tu przede wszystkim o jego wygląd i o to, aby wyróżniał się z otoczenia. Wydaje się to dziwne, ponieważ zwykle dach płaski pozostaje niewidoczny dla obserwatorów z powierzchni. Sam szpital ma jednak ok. 50 m wysokości w najwyższym punkcie, przylegający do niego budynek radioterapii liczy ok. 14–16 m wysokości i jest doskonale widoczny ze szpitala. W dodatku obok Zakładu Radioterapii jest lądowisko dla helikopterów. Schemat kolorystyczny pokrycia ustalił wykonawca generalny, który prawdopodobnie otrzymał sugestie od inwestora. Potem okazało się, że do stworzenia tego schematu zaangażowano projektantkę plastyczną. Poszczególne pasy membrany różniły się między sobą nie tylko kolorami, lecz musiały mieć szerokość określoną co do centymetra. Należało je układać także w ustalonej kolejności: najpierw kolor niebieski (pasy szerokości 0,43 m), następnie kolor szary (1 m), potem pomarańczowy (0,43 m), zielony (0,93 m) i czarny czarna. Kolory nie zostały wybrane przypadkowo – według wizji projektantki miały ze sobą współgrać. Z kolei przylegający do obiektu łącznik pokryty został takim samym materiałem, ale w standardowym kolorze szarym.


Image
Image

Delfinek na dachu
Dach jest zróżnicowany, oprócz tzw. delfinka (biegnącego przez środek dachu „garbu”) jest na nim kilka przebić pionowych, klapa dymowa, kilka klimatyzatorow (na dobudówce, nie widać ich na zdjęciach) i mniejszych agregatów. Najciekawszy jest wspomniany delfin. On przysporzył nieco problemów ekipie wykonawczej. Układ warstw tutaj był następujący: podłoże żelbetowe, folia paroizolacyjna klejona na zakładach, styropian EPS 200 gr. 22 cm, włóknina rozdzielająca 120g/m2, membrana Rhenofol CV 1,5. Układane na wylewce płyty styropianowe należało odpowiednio wyprofilować. Attyka wokół delfina ma wysokość 10 cm, została obrobiona blachą cynkowo-tytanową Rheinzink na rąbek. Skomplikowane było wykonanie koryta zlewowego. Do krawędzi dachu dochodziła aluminiowa konstrukcja holu szklanego, wyniesiona na ok. 2 m. Woda z konstrukcji spływa nie na dach, lecz do wewnątrz koryta wyrobionego z płyty OSB. W korycie co pół metra rozmieszczone zostały profile stalowe stanowiące fundament pod kratę nośną, która służy do komunikacji. Właśnie obróbka tego koryta zajęła bardzo dużo czasu - trzeba je było bardzo dokładnie wykleić dwoma warstwami membrany. Dach jest odwadniany standardowo, tj. podciśnieniowo (wpusty Geberit Pluvia)
Image
Image








Zbyt mały spadek

Spadek na dachu przylegającego do Zakładu Radioterapii łącznika wynosi tylko 1% i został wyprowadzony na płycie żelbetowej. Generalnie wytworzenie spadku, w dodatku tak małego, na samej konstrukcji nie jest łatwe i wymaga dużej dokładności. Rzadko kiedy okazuje się to dobrym rozwiązaniem, korzystniej jest bowiem wytworzyć spadek klinami styropianowymi lub wełnianymi, przy czym powinien on wynosić co najmniej 3%. Na opisywanym obiekcie zaczęły się tworzyć zastoiny. Wprawdzie ułożona na łączniku folia Rhenofol ma grubość 1,5 mm i kałuże jej niestraszne, ale po jakimś czasie zastoiny te i tak zlikwidowano.
Image
Image







Prace
Pro-Ma Serwis rozpoczęła prace na dachu od położenia folii paroizolacyjnej grubości 0,2 mm. Na żądanie inspektora nadzoru paroizolację sklejono na zakładach, co było o tyle dziwne, że dach był potem w wielu miejscach nawiercany pod kołki mocujące. Funkcja paroizolacji jest więc co najmniej wątpliwa, lecz mimo uwag wykonawcy prace należało wykonywać według projektu. Następnie położona została warstwa ocieplenia. Są to dwie warstwy styropianu grubości 10 i 12 cm (10 cm na dole, 12 cm na górze) w płytach 1 m × 0,5 m. Na styropianie rozłożono włókninę szklaną gramatury 120 g/m2 (włóknina pełni rolę separatora między styropianem a folią. Wg wskazań producenta folii, styropian po pewnym czasie w kontakcie z folią ulega rozpadowi) i na nią membranę PCV Rhenofol CV 1,5 mm. Membranę mocowano mechanicznie kołkami teleskopowymi, a następnie zakłady zgrzewano gorącym powietrzem. Najpierw pokryto wystającego z dachu delfinka, a resztę dachu dopiero po ok. miesiącu. W międzyczasie powstał korytarz z konstrukcji aluminiowo–szklanej, więc pokrycie zostało zawinięte i zabezpieczone przed zwianiem. Podobna przerwa miała miejsce także przed wykonaniem szachtów kominowych i wentylacyjnych na łączniku. Dach łącznika został pokryty dopiero po wybudowaniu szachtów przez generalnego wykonawcę. To jednak nie był koniec prac, ponieważ Pro-Ma musiała czekać na zakończenie robót murarskich, instalatorskich oraz montażowych przy świetliku. Przykrywa on patio z zieleńcem dla pacjentów. Dopiero wtedy ostatecznie wykończono dach. Dach płaski nie całkiem płaski Szczególnej uwagi wymagało układanie kolorowych pasów pokrycia. Szerokość poszczególnych pasm należało dokładnie wymierzyć, dosłownie co do centymetra. Najważniejsze było położenie pierwszego pasa. Uzyskanie dokładnej szerokości było momentami trudne do uzyskania, gdyż w pewnym miejscu na dachu znajduje się wypukłość. Tu do swoich prac nie przyłożyli się wylewający beton betoniarze. Udało się jednak obejść tę niedogodność i folia leży na dachu dokładnie z zaleceniami projektu.
Image
Image
Image
Image










Poprawka po roku
Dach jest ocieplony styropianem EPS 200 grubości 22 cm. Jak wspomniano wyżej, nie zastosowano tu klinów rozpływowych i po roku użytkowania widać, ze przy wpustach w korycie utrzymują się kałuże. Po przeglądzie rocznym Pro-Ma Serwis zwróciła na to uwagę, więc generalny wykonawca zlecił wykonanie dodatkowego klina – woda już się tu nie zatrzymuje. Istniejącą zastoinę wyprowadzono styropianem na poziom zerowy, następnie zamontowano wcześniej wycięty styropianowy klin rozpływowy i nałożono na niego włókninę oraz folię wg istniejącej kolorystyki. Inwestor w specyfikacji przetargowej wymagał 3-letniej gwarancji na materiały i roboty – Pro-Ma Serwis bez problemu takich gwarancji udzieliła. Inspektor nadzoru nie miał zastrzeżeń do prac dachowych (poza wspomnianymi zastoinami wody, ale były to zarzuty do generalnego wykonawcy).
Image

 Artur Postój Współpraca: Marek Kostka, Pro-Ma Serwis
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »

Reklama



Współpraca

Copyright (c) Polskie Centrum Budownictwa 2001-2025. All rights reserved.
Nasze serwisy: Forum Budowlane, Dachy, Dachy płaskie, Informatyka w budownictwie, Tynki